Zapowiedź 7. kolejki

Zapowiedź 7. kolejki

Za nami pierwszoligowy maraton. Piłkarze mieli więcej czasu na regenerację natomiast trenerzy mogli spokojnie przygotować swoje zespoły do kolejnego meczu. Czy to przełoży się na ładniejszą dla oka i skuteczniejszą grę, a także większą liczbę punktów zdobywanych przez poszczególnych zawodników przekonamy się już niebawem.

Chojniczanka Chojnice – Górnik Łęczna
Chojniczanka nie wygrała jeszcze spotkania w obecnym sezonie i znajduje się na dole ligowej tabeli. Punkt w 6. kolejce zapewnił jej gol zdobyty przez Patryka Tuszyńskiego (2.1, 9 pkt.) w końcówce spotkania z Ruchem. Dobrym dośrodkowaniem z rzutu rożnego popisał się w tej sytuacji Szymon Drewniak. Chojniczanka stwarzała spore zagrożenie pod bramką rywali właśnie po stałych fragmentach gry. Jej piłkarze okazje do bramki mieli już przy bezpośrednim uderzeniu z wolnego Filipa Karbowego (1.7, 9 pkt.), czy strzale Łukasza Wolsztyńskiego. Wykańczał on wrzutkę ze stającej piłki wspomnianego pomocnika. Swoich szans na zdobycie kolejnego gola przy rzutach rożnych szuka także Marcin Grolik. Chojniczanka ma problem z rozegraniem dwóch połówek spotkań na równym poziomie. Do bramki wskoczył Mateusz Kuchta i miał kilka udanych interwencji. Można się spodziewać, że utrzyma miejsce w składzie. Tym samym rolę młodzieżowca ponownie powinien pełnić Kasperowicz. Za nadmiar żółtych kartek w najbliższej kolejce będzie pauzował Czajkowski. Na twitterowym pokoju o 1 lidze ostatnio gościł Bartek Kalinkowski, który zapewniał, że nie ma mowy o załamywaniu się w obozie z Chojnic. Zawodnicy wierzą w pracę wykonywaną na treningach i zdolność przełożenia jej na mecze ligowe. Najbliższa okazja do udowodnienia tych słów już w piątek. W czterech spotkaniach rozgrywanych z Górnikiem Chojniczanka nie odniosła jeszcze zwycięstwa. Dwa razy remisowała i dwa mecze przegrywała. Co więcej nie udało jej się także strzelić bramki najbliższemu rywalowi.
Górnik po remisie w Chorzowie liczył na dobry występ przeciwko Arce. Jego piłkarzom nie udało się jednak zdobyć nawet punktu, choć dobrze weszli w ten mecz i byli na prowadzeniu. Ładnym strzałem popisał się Biernat. O wyrównaniu zdecydowała duża niefrasobliwość podopiecznych trenera Prasoła przy wyprowadzaniu piłki z własnej połowy. Fatalnie piętką zagrał Gąska. Zawodnicy z Łęcznej cały czas muszą pracować nad defensywą, ponieważ zdarzają im się proste błędy i często zostawiają przeciwnikowi sporo miejsca przed polem karnym. Ostatnie dwa spotkania to dobre występy w linii pomocy Grzeszczyka (2.1, 9 pkt.). Widać, że jego współpraca z Gąską i Podlińskim (1.9, 11 pkt.) wygląda coraz lepiej. Napastnik zielono-czarnych cały czas czeka na swojego gola, a w ostatnim spotkaniu miał dwie idealne okazje do wpisania się na listę strzelców. Z pewnością w meczu z Chojniczanką pojawią się kolejne. Górnik potrafi wypracowywać sobie dogodne sytuacje bramkowe, ale brakuje skuteczności w ich wykończeniu. Do zespołu dołączył niedawno obrońca z Senegalu, Cisse. Wydaje się, że w Łęcznej stabilizuje się sytuacja kadrowa co powinno przełożyć się na komfort pracy sztabu szkoleniowego. Trener Prasoł na pomeczowej konferencji zaznaczał, że w poczynaniach jego zespołu potrzeba więcej odpowiedzialności i determinacji. Można powiedzieć, że nie zabrakło ich w Chorzowie. Gorzej natomiast było z nimi w ostatnim meczu domowym. Teraz zespół czeka kolejny wyjazd, tym razem do Chojnic. W ostatnich dwóch meczach pomiędzy tymi zespołami padały bezbramkowe remisy. Górnik rozegrał w tym sezonie trzy mecze wyjazdowe. Tylko w jednym z nich zdobył bramkę i wywiózł punkt z boiska rywala. Pozostałe dwa kończyły się porażkami.

ŁKS Łódź – Ruch Chorzów
ŁKS przegrał ze Stalą po samobójczym trafieniu Bartosza Szeligi. Tym samym przerwał swoją serię czterech wygranych spotkań z rzędu. Szczególnie w pierwszej połowie zawodnicy z Łodzi ustępowali pola tym z Rzeszowa. Zabrakło zwłaszcza doskoku do rywala w środkowej strefie boiska, gdzie tym razem słabiej wypadli Kuźma oraz Kowalczyk. W ich poczynaniach można było dostrzec zmęczenie wynikające z liczby rozegranych w krótkim czasie spotkań. W przypadku tak młodych zawodników nie powinno to nikogo dziwić. Teraz drużynę ŁKS-u czeka powrót na stadion im. Króla i spotkanie z dobrze punktującym od początku rozgrywek Ruchem. Będzie ono okazją do pewnej rehabilitacji dla zawodników, w tym słabiej spisujących się ostatnio Trąbki oraz Szeligi. Trener Moskal pokazał w ostatnich meczach, że może rotować składem. Pozwala mu na to wyrównana kadra. Po wejściu z ławki na boisku w Rzeszowie dobrze prezentował się Kelechukwu (1.6, 15 pkt.). Jego rajdy na lewym skrzydle sprawiały problemy obrońcom Stali, jednak musi popracować jeszcze nad finalizacją swoich akcji. Trochę mniej widoczny ponownie był Pirulo (2.5, 32 pkt.). Jest natomiast cały czas pewniakiem w jedenastce ŁKS-u. Jeśli ełkaesiacy wygrają z Niebieskim przynajmniej do soboty wskoczą na pozycję lidera tabeli. Historia spotkań pomiędzy tymi drużynami sięga 1938 roku. Na przestrzeni lat Ruch i ŁKS rywalizowały ze sobą 133 razy. 42 spotkania wygrywał ŁKS, padały 32 remisy, a 59 meczy wygrywał Ruch. Bilans bramkowy wygląda imponująco 194 – 245. Patrząc jedynie na te statystyki w Łodzi możemy spodziewać się imponującego widowiska i sporej liczby goli.
Ruch miał mnóstwo okazji do strzelenia gola Chojniczance, ale tylko jedną z nich udało się wykorzystać. Gdyby skuteczność dopisała to Niebiescy mogli zdecydowanie wcześniej zamknąć tamto spotkanie i nie walczyć o utrzymanie korzystnego rezultatu do ostatnich minut. Jak wiemy nie zakończyło się to powodzeniem. To był drugi mecz w którym drużyna z Chorzowa straciła gola w końcówce spotkania po stałym fragmencie gry. Nad tym elementem będą musieli popracować. Ciężko stwierdzić czy jest to kwestia zmęczenia, czy braku koncentracji u piłkarzy. Kibicom z Cichej przypomniała się seria spotkań z poprzedniego drugoligowego sezonu, gdy zespół wpadł w dołek fizyczny i nie mógł odnieść zwycięstwa. Czy ich obawy są uzasadnione pokaże spotkanie w Łodzi. Trener Skrobacz przyznał na konferencji prasowej, że na pełnym obciążeniu trenuje już Maciej Sadlok. Nie jest jeszcze jednak gotowy na rozegranie pełnych 90 minut. Szansę na powrót do składu w Łodzi ma Sikora, natomiast dłużej potrwa absencja Szura. Ruch cały czas szuka wzmocnień. Konkretnie chodzi o wahadłowego ze statusem młodzieżowca. Nie należy tego wiązać z obawami o dyspozycję dobrze prezentującego się Wójtowicza (0.8, 25 pkt.). Chodzi o wzmocnienie kadry i przygotowanie się na ewentualne absencje spowodowane kontuzjami lub kartkami. Wciąż bez bramki pozostaje Szczepan. Podstawowy napastnik Ruchu oddał w tym sezonie 15 strzałów, z których jednak tylko trzy trafiły w światło bramki. Do dogodnych sytuacji strzeleckich dochodzi także skuteczniejszy Pląskowski (1.1, 23 pkt.). Najlepszym asystentem chorzowskiej ekipy pozostaje Moneta. Ostatnia wizyta Niebieskich w Łodzi skończyła się ich zwycięstwem 4:0. Miało to miejsce w 2011 roku.

>> TUTAJ wszystkie mecze

Dołącz do nas, zapraszaj znajomych i walcz o cenne nagrody!


Zarejestruj się teraz